Muszę dzisiaj napisać kolejny post- bo jest takie wspaniałe Święto- Dzień Babci.
Moja ukochana babcia Marysia odeszła zbyt wcześnie- to już 21 lat minęło.
Babcia była krawcową, szyła do ostatniego dnia życia.
Ukończyła przed wojną szkołę krawiecką w Krakowie.
Pierwsza maszyna moja własna to ostatnia maszyna na której szyła babcia.
Łucznik 838.
Nadal sprawny mieszka w domu w górach.
Gdy babcia odeszła w nocy we śnie nagle Dziadek postawił maszynę obok swojego łóżka i pilnował, żeby nikt jej nie zabrał i żebym ja ją dostała.
Maszyna służyła mi kilkanaście lat.
Od babci nie uczyłam się podstaw szycia ale raczej jej podejścia do tego- ona kochała szyć.
I kochała czytanie przy jedzeniu- co ja też robię.
Babciu żałuję, że nie zdążyłaś doczekać się prawnuków....
I dla Ciebie i wszystkich Babć- Twoje ulubione frezje
Bukiet piękny, aż czuć ten zapach... i mi również się zebrało na wspominki. Miałam trzy babcie i też strasznie za nimi tęsknię, ale w moim sercu przechowuję ciepłe wspomnienia z nimi związane, do których bardzo często lubię powracać :)
OdpowiedzUsuń