W ostatnią sobotę lutego miałam przyjemność uczestniczyć w spotkaniu "kołderowych ciotek" w Świętochłowicach.
Spotkałam ponownie kilka bardzo miłych osób, poznałam kolejne świetne babeczki.
Udało mi się skończyć 3 poduszki- 2 hafciki dostałam do wykorzystania na spotkaniu prawie rok temu, jeden haft wykonała moja mama.
Dostałam tyle prezentów, że sama nie wiem jak mam dziękować obiecuję poprawę następnym razem
Od
Tereni mam przepiękne paryskie jajo i serduszko i szmatkę do wykorzystania
Od
Reni mam jajka ozdobione genialną frywolitką
Od Ewy mam śliczną szmatkę i poduszeczkę-igielnik wykonaną przez Renatę
Igielnik pojechał ze mną do Warszawy na warsztaty w Szkole Patchworku- sama nie wiem jak bez niego mogłam do tej pory egzystować- w pociągu bawiłam się heksagonami
Ja się cieszę, że jesteś zadowolona ze spotkania :) To ja Cię namówiłam na przyjazd do Świętochłowic :)
OdpowiedzUsuń