środa, 10 kwietnia 2019

185. Próba powrotu do szycia- nauka pikowania

Ostatnie pół roku to okres prawie bezszyciowy u mnie.

Postanowiłam coś zmienić i wybrałam się na warsztaty Zakręconego Patchworku w Ustroniu.
Zapisałam się na kurs pikowania u Gosi- Małgorzata Lehman z Silesian Quilt- pikowanie to nie jest to co lubię ( bo nie umiem)

W trakcie warsztatów okazało się, że można pikować lepiej- rady doświadczonej quilterki są nieocenione.

Gosia tłumaczyła, rysowała








To moje drobne wprawki w pikowaniu.


pierwszy etap to pikowanie wzorzystej tkaniny


Na lewej stronie wygląda tak (masakra)


kolejny etap to pikowanie lini falistych z dodatkowymi pętelkami , listkami



etap "wyższego wtajemniczenia" to pierwsze próby piórek


i wariacje w tym temacie



na koniec takie kwiatuszki


i pierwsze w moim życiu kamyczki


I ja w trakcie pracy



Niestety postanowiłam wyjazd w góry połączyć z szusowaniem i trafiłam na szalonego (pijanego?) narciarza to następne kilka tygodni mogę zapomnieć o szyciu i nie tylko- o każdym rodzaju sensownej aktywności- drobne złamanie i uszkodzenie mięśnia nie pozwala na zbyt wiele ruchu.
Było tak pięknie





Ale ten czas przymusowego bezruchu postanowiłam wykorzystać na uporządkowanie pracowni i tzw papierologii

A jeszcze jedne drobiazg. Pozazdrościłam Lence (Magdalena Galińska) i zrobiłam sobie wisiorek z jeżami- komponenty zakupione w Kreasfera










3 komentarze:

  1. Z pikowaniem, to chyba jak z jazdą na nartach. Piszę chyba, gdyż nie opanowałam tej umiejętności. No dobrze, niech będzie jak z jazdą samochodem. Chodzi o to, że początki są trudne, ale jak dojdziesz do odpowiedniej wprawy i opuszczą Cię lęki, to już jest coraz lepiej. Życzę coraz bardziej satysfakcjonujących rezultatów!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne pikowanki! Pojętna z Ciebie uczennica! Współczuję kontuzji... Jeżyki przecudne! <3

    OdpowiedzUsuń

Każde słowo mile widziane- pochwały dodają energii, uwagi pomagają w doskonaleniu się