Kolejne etapy szycia patchworków wymagają dobrej organizacji.
Za radą Wiesi Pawłowskiej (autorka bloga Quilt and Smile) postanowiłam zmienić moje miejsce do krojenia patchworków ( i nie tylko)
Mam duży stół (160x80cm). Na nim umieściłam blat zakupiony w Ikea na nóżkach z Castoramy- wersja pierwsza nóżki 15 cm- okazała się zbyt niewygodna dla moich ramion więc została zmieniona na niższe 10 cm- jest idealnie. Na blacie na stałe przyklejona mata 60x90cm. Pod nim miejsce na inne maty ( w tym obrotowe) oraz na małą własnej produkcji deskę do prasowania drobnych elementów w trakcie szycia
Ponieważ stół mam świetny- duży- 160x80cm szukałam nóżek, które byłyby niższe niż 70cm- trudne zadanie.
Udało się znaleźć nogi regulowane OLOV w Ikea - zakres 60-90cm. Wymieniłam stare oryginalne nogi na te regulowane.
Żeby nie tracić stabilności stołu przykręciłam go do ściany przy użyciu kątowników- lubię prace z wykorzystaniem wkrętarki ;)
Udało się znaleźć nogi regulowane OLOV w Ikea - zakres 60-90cm. Wymieniłam stare oryginalne nogi na te regulowane.
Żeby nie tracić stabilności stołu przykręciłam go do ściany przy użyciu kątowników- lubię prace z wykorzystaniem wkrętarki ;)
Przed i po zmianie wysokości stołu do szycia (w stosunku do półki nad stołem)
Zdecydowanie po obniżeniu blatu łatwiej się szyje i pikuje- nie trzeba podnosić ramion czyli nie ma dolegliwości bólowych
Miejsca na nogi pod stołem zdecydowanie mniej ale wystarcza-krzesło pozbawione bezużytecznych podłokietników- stara tapicerka wymieniona na kolorową
Moje miejsce do szycia staje się coraz przyjemniejsze
W ostatnim czasie skończyłam UFO- na razie top z bloków w zabawie Auribuzz Free Boom- na razie nie ma pogody do wykonania zdjęć.
A czekając na wiosnę zaczęłam szyć torebkę- potrzebna mi granatowa- na razie uszyłam wnętrze
Moje miejsce do szycia staje się coraz przyjemniejsze
W ostatnim czasie skończyłam UFO- na razie top z bloków w zabawie Auribuzz Free Boom- na razie nie ma pogody do wykonania zdjęć.
A czekając na wiosnę zaczęłam szyć torebkę- potrzebna mi granatowa- na razie uszyłam wnętrze
Super miejsce do pracy. Wszystko przemyślane dopasowane. Gratuluję i pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję
UsuńPodziwiam. Zwłaszcza samodzielne prace techniczne. Muszę zawsze prosić o pomoc, bo wiertarka mnie przeraża :0
OdpowiedzUsuńOch wiertarka to jest przyjaciółka kobiety- pod warunkiem, że jest to Makita- to jest taki mercedes
Usuńświetnie to zrobiłaś! a krzesło bez podłokietników sama mam i bardzo sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńDziekuję- krzesło to nie moja robota- a pomysł pozbawienia go podłokietników podpatrzyłam w necie
UsuńSuper usprawnienia! Pomysł z nadstawką z matą świetny. Szyję na stole w salonie i widać to już po nim mocno, a takie rozwiązanie wydaje się idealne :-) I krzesło, i nóżki... kobieta potrafi ;-)
OdpowiedzUsuńA uszytki też zapowiadają się fajnie :-)
Ten pomysł z nadstawką podpatrzony- sprawdza się swietnie
Usuń