czwartek, 20 kwietnia 2017

151. Warsztatowe szczegóły cz.2

Pokażę kolejne szczegóły mojego miejsca pracy-hobby- może kogoś zainspiruję.

Kolejne etapy szycia patchworków wymagają dobrej organizacji.
Za radą Wiesi Pawłowskiej (autorka bloga Quilt and Smile) postanowiłam zmienić moje miejsce do krojenia patchworków ( i nie tylko)

Mam duży stół (160x80cm). Na nim umieściłam blat zakupiony w Ikea na nóżkach z Castoramy- wersja pierwsza nóżki 15 cm- okazała się zbyt niewygodna dla moich ramion więc została zmieniona na niższe 10 cm- jest idealnie. Na blacie na stałe przyklejona mata 60x90cm. Pod nim miejsce na inne maty ( w tym obrotowe) oraz na małą własnej produkcji deskę do prasowania drobnych elementów w trakcie szycia






Kolejną modyfikację podpatrzyłam na blogu Gosi- Powab Nitek -obniżenie wysokości stołu do szycia.

Ponieważ stół mam świetny- duży- 160x80cm szukałam nóżek, które byłyby niższe niż 70cm- trudne zadanie.
Udało się znaleźć nogi regulowane OLOV w Ikea - zakres 60-90cm. Wymieniłam stare oryginalne nogi na te regulowane.
Żeby nie tracić stabilności stołu przykręciłam go do ściany przy użyciu kątowników- lubię prace z wykorzystaniem wkrętarki ;)








Przed i po zmianie wysokości stołu do szycia (w stosunku do półki nad stołem)







Zdecydowanie po obniżeniu blatu łatwiej się szyje i pikuje- nie trzeba podnosić ramion czyli nie ma dolegliwości bólowych
Miejsca na nogi pod stołem zdecydowanie mniej ale wystarcza-krzesło pozbawione bezużytecznych podłokietników- stara tapicerka wymieniona na kolorową



do 


Moje miejsce do szycia staje się coraz przyjemniejsze

W ostatnim czasie skończyłam UFO- na razie top z bloków w zabawie Auribuzz Free Boom- na razie nie ma pogody do wykonania zdjęć.



A czekając na wiosnę zaczęłam szyć torebkę- potrzebna mi granatowa- na razie uszyłam wnętrze











8 komentarzy:

  1. Super miejsce do pracy. Wszystko przemyślane dopasowane. Gratuluję i pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam. Zwłaszcza samodzielne prace techniczne. Muszę zawsze prosić o pomoc, bo wiertarka mnie przeraża :0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och wiertarka to jest przyjaciółka kobiety- pod warunkiem, że jest to Makita- to jest taki mercedes

      Usuń
  3. świetnie to zrobiłaś! a krzesło bez podłokietników sama mam i bardzo sobie chwalę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję- krzesło to nie moja robota- a pomysł pozbawienia go podłokietników podpatrzyłam w necie

      Usuń
  4. Super usprawnienia! Pomysł z nadstawką z matą świetny. Szyję na stole w salonie i widać to już po nim mocno, a takie rozwiązanie wydaje się idealne :-) I krzesło, i nóżki... kobieta potrafi ;-)
    A uszytki też zapowiadają się fajnie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten pomysł z nadstawką podpatrzony- sprawdza się swietnie

      Usuń

Każde słowo mile widziane- pochwały dodają energii, uwagi pomagają w doskonaleniu się