Nie mogłam nie zakupić materiału jakiegoś- tym razem było ich kilka(naście)- poszalałam w Bławatku,w którym kupuję tkaniny od kilkunastu lat prawie za każdym pobytem nad morzem.
Ponieważ przyleciałam jedynie z bagażem podręcznym postanowiłam zakupy wysłać do domu w paczce- całkiem sporej
Dopiero teraz jednak wykorzystałam jeden z nich.
Powstała sukienka z mojego ulubionego wykroju Burda 4/2011 model 118
Jak zwykle proste szycie jedynie szwy łączące karczki przestębnowane coverlockiem, wszystkie podłożenia również
Sukienka w ciągłym użytkowaniu- nosi się super, nie gniecie się, nastraja optymistycznie na przekór tego co za oknem
A ja nadal w wolnych chwilach (za mało ich mam) usiłuję skończyć kołderkę dla siebie samej
Pikowanie to zdecydowanie nie jest moja bajka- nie wiem kiedy uda się skończyć pracę
O jak się cieszę, że pokazujesz ten model, bo byłam go bardzo ciekawa :-) Widzę, że dosyć oversize'owy, hm, zastanawiam się, czy nie wziąć w takim razie dla siebie mniejszego rozmiaru. Jaki rozmiar Ty szyłaś, jeśli wolno spytać?
OdpowiedzUsuńSuper to stębnowanie, jestem fanką :-)
Rozmiar 40. Uważam ze raczej nie nalezy brac mniejszego rozmiaru bo bedzie za waski w biodrach- akurat ten rozmiar jest idealnie dopasowany
UsuńTaki wielki karton z tkaninami chętnie bym przygarnęła :) Jestem ciekawa co będziesz z niego wyciągać w następnych postach.
OdpowiedzUsuńDasz radę z pikowaniem - to już tak blisko końca, lamówka i gotowe :P
Pozdrawiam
Kamila
No cóż głownie to dzianiny wiec ciuchy się pojawia jeśli znajde czas na szycie. Dla Ciebie moze to blisko koca- dla mnie bardzo daleko
UsuńJaki olbrzymi, ach zazdroszczę. Sukienka śliczna!
OdpowiedzUsuńDziekuje. Sukienke kocham i używam- i w realu lepsza niz na zdjeciach
Usuń