Kurs prowadziła Lenka- Magdalena Galińska.
Odbył się w pracowni Miło mi tu-w Krakowie
Fantastyczna zabawa a w efekcie tkaniny które czekają na wykorzystanie.
Opowiem zdjęciami- po kolei etapy
1. Tkanina z lodem i farbami
2. Tkanina następnego dnia
3. Po wypłukaniu farby-na mokro
Produkty "z dna kuwety" czyli ufarbowane tym co spłynęło z góry- efekty niemożliwe do zaplanowania
Tutaj ja widzę kocie oczy lub potwora
A tak wyglądały nasze szmatki przed "praniem"
I po wysuszeniu
I moje wierne towarzyszki
Fiuuu! Nieźle poszalałyście!
OdpowiedzUsuńNa tym produkcie z dna kuwety widzę diabła! :-D Jakbyś się starała, to by tak demonicznie nie wyszło :-D
Ata kot czt diabel w sumie roznica niewielka 😜🤣
Usuń