poniedziałek, 13 marca 2017

149. I po co mi to


Kolejne podejście do UFO

W 2015 roku szyłam bloki w zabawie Quilt Along with Pat Sloan- Mystery- Vacation Time

Uszyłam wszystkie 8 bloków- na blogu pojawiło się tylko 7 z nich- tutaj.

Nie miałam czasu/pomysłu/ochoty na ich wykorzystanie.

W tym roku zgodnie z postanowieniem kończenia UFO-ków pozszywałam bloczki




Ponieważ top jest gotowy mam zamiar wykorzystać go do szkolenia w pikowaniu.


Bardzo podoba mi się tkanina tła- zdecydowanie "szyciowa"




Mój ostatni zakup ( w firmie Globar) to nici Isacord- do haftu- ja zamierzam je wykorzystać do pikowania Wakacji nr 1




I po co mi to?
Gotowy patchwork będzie miał wymiary ok 140x140- na ścianie nie powieszę, jako kołderka też nie bardzo. 
No trudno powędruje do szafy

wtorek, 7 marca 2017

148. Poduchy do kompletu

Pół roku ( a nawet więcej) minęło od 70-tych urodzin Mamy a ja dopiero teraz uszyłam poduchy do kompletu z narzutą pokazaną tutaj.


Wykorzystałam pozostałości z Jelly Rolls  Rambling Rose Moda
Pozszywałam zwykłe paski, ułożyłam po skosie




Przepikowałam falami




Tył wygląda tak




Powstały 2 poduszki 60x50cm, ponownie wykończone lamówką- wykonaną również z pasków z rollsa- wykorzystałam go prawie w 100%








A ja wybrałam tkaniny do kolejnego projektu- Milkyway Sampler QAL












poniedziałek, 6 marca 2017

147. Kołderkowe spotkanie w Świętochłowicach

W ostatnią sobotę lutego miałam przyjemność uczestniczyć w spotkaniu "kołderowych ciotek" w  Świętochłowicach.

Spotkałam ponownie kilka bardzo miłych osób, poznałam kolejne świetne babeczki.
Udało mi się skończyć 3 poduszki- 2 hafciki dostałam do wykorzystania na spotkaniu prawie rok temu, jeden haft wykonała moja mama.























Dostałam tyle prezentów, że sama nie wiem jak mam dziękować obiecuję poprawę następnym razem

Od Tereni mam przepiękne paryskie jajo i serduszko i szmatkę do wykorzystania










Od Reni mam jajka ozdobione genialną frywolitką




Od Ewy mam śliczną szmatkę i poduszeczkę-igielnik wykonaną przez Renatę








Igielnik pojechał ze mną do Warszawy na warsztaty w Szkole Patchworku- sama nie wiem jak bez niego mogłam do tej pory egzystować- w pociągu bawiłam się heksagonami